niedziela, 10 stycznia 2016

Miniaturka związana z blogiem [R2/3]

   Ohayo!
   Yaoi kawaii desu!
   Prosiłyście mnie, żebym opisała scenę obudzenia się chłopców po zniszczeniu ich pięknych twarzyczek przez nasze bohaterki. I oto jest miniaturka z tą sceną (i nie tylko ♥).
   Soł, mam nadzieję, że spodoba Wam się parring Michał x Darek.
   Enjoy!
   E&K ♥
   Z serii „Z życia Drav”
   Właśnie była u mnie kolęda. To było straszne. Następnym razem zamierzam zniknąć na kolędowy tydzień, byleby ominąć te katusze. Bite dwadzieścia minut siedzenia na sofie i słuchania, jaki to Bóg jest wspaniały. Moją religią jest deizm, koniec, kropka, nie zamierzam jej zmieniać (chyba że na ateizm).
***
   Kamil obudził się, chociaż jeszcze miał ochotę spać. Jednak to, co zobaczył na kanapie, wytrąciło go z równowagi. Cicho przemknął się do swojego łóżka i tam wrócił do Krainy Marzeń Sennych, a potem całkiem zapomniał o sytuacji za jego plecami.

   Otóż Michał spał z głową na kolanach Darka, który z uśmiechem gładził go po głowie.
   Michał poruszył się niespokojnie, a Darek przez chwilę przestał go głaskać, żeby czasem chłopak się nie obudził. Na nieszczęście dla Darka Michał otworzył oczy.
   Zanim zdążył oprzytomnieć, Darek udał, że śpi. Michał leżał przez chwilę, wpatrując się w sufit nad sobą, a dopiero potem zorientował się, że leży komuś na kolanach.
   — Daruś? Co ja robię na twoich kolanach? — spytał zdezorientowany Michał. Spojrzał na twarz Darka i przeraził się. — Dlaczego przebrałeś się za klauna?
   Darek też się wystraszył, ale nie ważył się poruszyć.
   — W każdym razie przepraszam, że na tobie zasnąłem. Wybacz, stary, ale jesteś taki miękki... Normalnie jak Nora.
   Drugi z chłopców ledwie powstrzymał uśmiech, a zaraz zaczął się zastanawiać, kim jest Nora. Czyżby jego dziewczyna...?
   Michał usiadł, przetarł twarz i ze zdziwieniem spojrzał na swoje dłonie. Były w biało-czerwone plamy, zupełnie jakby w nocy kibicował Polakom w jakimś meczu siatkówki czy piłki nożnej. Ale nie przypominał sobie nic takiego...
   Chłopak wygrzebał z kieszeni komórkę i przejrzał się w czarnym ekranie Szajsunga.
   — No nie, znowu?! — wykrzyknął. Chciało mu się płakać.
   Całą gębę miał umazaną kobiecymi upiększaczami. Usta przerażająco czerwone, niebieskie cienie do powiek, policzki aż białe od grubej warstwy pudru, a przez nos biegła rozmazana teraz czerwona linia.
   Przez jego krzyk obudzili się Mateusz i Tomek, śpiący ramię w ramię, z głowami na dwóch połówkach pustego pudełka po pizzy.
   — I czego się drzesz, idioto? — spytał Mateusz kolegę.
   — My tu próbujemy spać — dodał Tomek.
   Spojrzeli na Michała.
   — Jezu, czyś ty zgłupiał?! Po kiego grzyba się ucharakteryzowałeś na Zenka?!
   — Lepiej spójrzcie na siebie — powiedział Michał, przemilczając fakt, że chłopcy właśnie nazwali go idiotą.
   Rzeczywiście, Mateusz i Tomek wyglądali o wiele gorzej od Michała. Obie twarze były wysmarowane od góry do dołu jakimiś babskimi mazidłami, rzęsy pomalowane na niebiesko, usta na oczojebny odcień różu, w dodatku włosy mieli upaćkane resztkami pizzy i sosem czosnkowym. Widok był komiczny.
   — O Jezu. Kto mnie zabił? — spytał Tomek.
   — Oj tam od razu zabił. Po prostu „upiększył” — wtrącił się Michał, wyszczerzając zęby w uśmiechu.
   — Da się to zmyć zwykłą wodą?
   — Wątpię — powiedziała Edyta, która od dłuższej chwili obserwowała chłopców z kąta, w którym wczoraj padła.
   — To ona! — Mateusz oskarżycielsko wyciągnął palec w jej stronę.
   — To nie ona. Ona też jest upaprana — bronił ją Michał.
   — Zrobiła to, żeby nas zmylić. Na pewno brała w tym udział.
   „I nadal bierze”, pomyślała nie bez satysfakcji Edyta, ale się nie odezwała.
   — Nie wiem, jak wy, ale ja idę się tego pozbyć — powiedział Michał i ruszył do łazienki.
   Tomek rozejrzał się po pokoju. Kamil był odwrócony tyłem do niego, więc nie widział na jego facjacie napisu ze szminki, głoszącego „2 sexy 4 u”. Łukasz drzemał sobie w dziwnej pozycji z nogami na ścianie; Adrian przyciskał twarz do dywanu.
   — Darek, weź przestań udawać, że śpisz — powiedział Mateusz. Zrezygnowany Darek otworzył oczy i skończył symulować sen. Obudził się Adrian.
   — Śniło mi się, że w nocy przyszłedł ten klaun z reklam McDonalda i pomalował nam twarze w jakieś okropne wzorki — powiedział i zerknął na kolegów. — No nie, Zenek naprawdę tu był?!
   „Serio?”, pomyślał Darek, „Serio nadal wierzysz w Zenka?”
   Adrian miał twarz całą w pomarańczowo czerwone kropy, rzęsy pomalowane na granatowo, brwi idealnie wydepilowane. To była robota kogoś, kto się znał na rzeczy.
   — Jeeeść — jęknął spod ściany Łukasz, nawet nie patrząc na kolegów.
   — Jeżu najświętszy, ten od razu jak wstanie to myśli tylko o jedzeniu! Spójrz na siebie, chłopcze! — ryknął Adrian. Nie żebym sam nie był głodny..., pomyślał jeszcze.
   — A co, makijaż mam? — spytał głupkowato.
   — Jakbyś zgadł — odpowiedział mu Darek.
   — CO?!?! — Łukasz zerwał się na równe nogi i z twarzą wyrażającą bezgraniczny strach wparował do łazienki, nie dbając o to, że w środku był półnagi Michał.
   Półnagi, bo właśnie próbował pod prysznicem zmyć te wszystkie specyfiki kobiet. Z mokrymi włosami i spodenkami od piżamy wyszedł z łazienki.
   — Łatwo nie było, ale w końcu się tego pozbyłem — oświadczył i usiadł na kanapie, wycierając ręcznikiem włosy. Zauważył wlepione w siebie spojrzenie Edyty. — Coś się stało?
   — Nie, nic... — odpowiedziała, nadal wgapiając się w mięśnie chłopaka. (Za dużo „Free!” się naoglądałam...)
   — Mam nadzieję, że z tymi naszymi twarzyczkami będzie tak samo jak z twoją piękną buźką — powiedział Darek. — Znaczy, chodzi mi o to, żeby się dało zmyć.
   Kamil nadal znacznie spał, niespecjalnie zdając sobie sprawę z tego, że i jego spotkał los klauna. I spał przez następne pół godziny, kiedy to do jego twarzy ktoś przyłożył coś mokrego. Natychmiast się podniósł i przyłożył Mateuszowi w nos.
   — Co robisz? Czy to było...
   — To był mokry ręcznik. Chyba nie chcesz wyglądać jak ostatnia oferma, nie? — spytał Mateusz, rozmasowując sobie bolący organ. Pogratulował sobie, że najpierw zrobił Kamilowi serię zdjęć z makijażem, zanim zabrał się za ratowanie go.
   — A dlaczego mam tak wyglądać?
   — Nom... Eee... Ślinisz się przez sen. I masz brudną twarz — wybrnął mistrzowsko Mateusz i znów przeciągnął ręcznikiem po gębie Kamila. Chłopak wzdrygnął się, ale wytrzymał i nie uciekł.
   — Co się dzieje? Boisz się ręcznika? On naprawdę nie gryzie.
   — W dzieciństwie miałem ulubionego misia, nazywał się Mamrot. Raz wziąłem go do kąpieli, a potem nigdy nie był taki jak przedtem — zwierzył mu się Kamil i zaczerwienił się.
   — To nic zawstydzającego. Miałem mnóstwo żenujących przygód, jak byłem mały — odparł Mateusz.
   — Ech, nieważne — powiedział Kamil i poddał się ręcznikowi, krzywiąc się niemiłosiernie. — A co tu robi ta niewiasta? — spojrzał na Edytę.
   — Ja? Ja już sobie stąd idę, nie będę wam przeszkadzać, chłopcy — pożegnała się i wyszła, chowając coś pod koszulką.
   — Dziewczyny tutaj spały? — zdziwił się Kamil.
   — Skoro ty nie wiesz, to skąd ja mam to wiedzieć? Chyba ty zasnąłeś ostatni, prawda?
   — Chyba tak...
   ★
   — Dziewczęta! Wstawać! — ktoś dobijał się do drzwi.
   Paulina zwlekła się z łóżka i otworzyła drzwi, zza których wyłoniła się blond grzywa Edyty. — Dziękuję za oszczędzenie mnie. Tylko moim zdaniem mogłyście mnie obudzić, zanim wyszłyście.
   — Ale wtedy nie miałybyśmy nagrania — powiedziała przytomnie Ola.
   — Och, prawda — Edyta wyciągnęła rękę z aparatem cyfrowym. Ola wzięła go bez wahania i położyła obok komputera.
   — Poczekamy, aż Zuzia i Emilka się obudzą, a potem zawołamy Madzię i Julkę i obejrzymy film. Ciebie nie zaprosimy, bo już to widziałaś w realu — wyszczerzyła zęby w uśmiechu. — I dziękujemy za dopełnienie dzieła zniszczenia! Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będziemy ze sobą współpracować. Firma Szalone Dziewczyny sp. z o. o. życzy miłego dnia!
Ps. Haru jest mój, Mako jest mój, Yukine Sekki jest mój, Levi jest mój. Tylko na użytek własny, nie na sprzedaż!

6 komentarzy:

  1. *robi kolejne zdjęcie Michałowi i Darkowi*
    Tak, to zdjęcie świetnie nadaje się na moją tablicę...
    ~Kot

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem pewna, czy nos można uznać za organ...
      ~Kot

      Usuń
    2. Ha. Ha. Ha. Bardzo. Kuźwa. Zabawne.
      *odbiera Leviego*
      Znowu włamałaś nam się do piwnicy?
      Tyle razy ci tłumaczyłyśmy, że najpierw trzeba go nabyć!!!
      *wkurwiona pakuje wszystkich skradzionych bohaterów (i jeszcze paru innych) do worka i wraca do Sklepiku.*
      PS.
      Za kradzież wepchnę ci tu jeszcze hamską kropkę:
      .

      Usuń
    3. (Mówiłem ci, że tak będzie...)
      Oj zamknij się. Nie wiedzą, że już zdążyłam ich sklonować *szatański śmiech*

      Usuń
  2. Hejo kochana! :3
    A sądziłam, że wpadnę później. Udało się wcześniej. Jupi! :D
    Fajnie, że postanowiłaś napisać rozdział z tą scenką. BAAARDZO się cieszę! :D
    Hehe. Chciałabym zobaczyć chłopaków w realu *-* To musiało wyglądać przekomicznie! Hahaha! Nie potrafię siebie tego wyobrazić! To za bardzo epickie! xD
    Hm. Hm. Hm. Nwm dlaczego, ale mam dziwne przeczucie, że kamera była wyłączona... -.-
    Czekam na nn! Potopu weny twórczej życzę! Pozdrawiam cieplutko! xoxo :***
    Maggie

    OdpowiedzUsuń
  3. Nuż by to diabli wzięli dattebayo...
    Trzeba było użyć markera pernamętnego! Szybko by się tego nie pozbyli. Huehuehue...

    OdpowiedzUsuń